Szybkie serniczki na zimno (mniej cukru, tłuszczu, bez żelatyny)

Serniczki na zimno z agarem


 Wspominałam już wcześniej, że moją pasję ze starego bloga przeniosę tutaj i stworzę mały kącik kulinarny, a może raczej aneks kuchenny ;) Otóż oprócz wymyślania przepisów uwielbiam wynajdować rzeczy dobre i zdrowe, a przy żeby były - no wiecie - fit :P ale nie były "modnie drogie".  Dziś bardzo prosty deser dla dzieci i nie tylko. To alternatywa dla tradycyjnego sernika na zimno, bez  nadmiar cukru, tłuszczu i żelatyny.

Serniczki na zimno

Zamiast masy sernikowej jest serek homogenizowany, do tego owoce, u mnie borówki i truskawki i galaretka - ale trochę niezwykła, bo agarowa.

Galaretka agarowaSkładniki na 12 małych słoiczków (po 120ml):


Sposób przygotowania:

Galaretkę przygotowujemy według przepisu (choć ja gotuję nieco dłużej, o tym niżej). W czasie kiedy będzie stygła do słoiczków nakładamy po 2 łyżki serka, wsypujemy owoce - wychodzi około 6-8 borówek i 3 truskawek na słoik. Następnie zalewamy galaretką, nie może być gorąca. I po około 30 minutach galaretka jest gotowa.

Co takiego extra jest w tej wersji serniczka?

Skład galaretki agarowejZamiast masy do której dorzucimy sporo cukru i dość tłustego mascarpone użyłam serka homogenizowanego. Tak, tez ma w składzie cukier, ale jeśli ktoś jest pewien ze goście zjedzą to można dać serek naturalny. Ponieważ słoik trzyma formę deseru, masa nie musi stać na baczność, nie trzeba więc niczego do serka dodawać, ani go ubijać.

Zamiast jednego dużego ciasta zrobiłam małe słoiczki. Uwielbiam je, to słoiczki po jogurtach z Biedronki (ok. 2,5 zł za 2 szt) - przydają się do wielu rzeczy - od świeczek żelowych po deserki ;) słoiczki są małe, mniejsze niż ukrojony kawałek tortu, przez to zjemy mniej. Oczywiście można sięgnąć po kilka, ale zjedzenie kolejnego słoiczka może przyjść z większym trudem niż dokończenie kawałka ciasta. Poza tym, to praktyczne rozwiązanie jeśli goście się przemieszczają po domu a nie siedzą przy stole.

Do słoiczka możemy dać więcej owoców kosztem masy.

Zamiast zwykłej galaretki użyłam agarowej (koszt ok.80 groszy za opakowanie na 250ml). Agar to substancja żelująca uzyskiwana z wodorostów. Najczęściej w sklepowych galaretkach można spotkać żelatynę. W tej akurat galaretce jest słodzik a nie biały cukier. Galaretka agarowa jest odpowiednia dla wegan i wegetarian.
Agar rozpuszczamy w zimnej wodzie a następnie gotujemy, producent zaleca 2-3min, ale ja polecam co najmniej 5. Agar ma specyficzny zapach i dopiero dłuższe gotowanie pozwala się go pozbyć. Galaretka dość szybko tężeje. Jeśli zrobi to za szybko (mi się często zdarza przegapić ten moment) to galaretkę agarową możemy podgrzać i ponownie rozpuścić!

Etykiety: ,