Książki dla dzieci w wieku 1-2 lata

Dziwisz się? No jak to?! Twoje roczne dziecko jeszcze nie czyta? ;))) Spokojnie, moje też nie, ale wyszło już z etapu zjadania książek, a przy okazji ostatniego posta dostałam pytanie, czy i co czytam mojej rocznej córce. 


To wspaniały wiek, żeby zarazić dziecko czytaniem. Najmłodsza zaraża się od rodzeństwa, więc słucha głównie tego, co czytam starszakom. Musi więc przetrwać różne straszne rzeczy, jak waran z Komodo u Neli Małej Reporterki, Paszczak w Muminkach, czy bandyci w Panu Samochodziku ;) a z książek najbardziej lubi obrazkowe ;) Tak, to jest ten etap - obrazki, wyraźne, kolorowe. No i zdjęcia, też wyraźne, kolorowe, czyli wszelkiego rodzaju albumy :) na wierszyki przyjdzie jeszcze czas.

Jeśli jednak dopiero kompletujecie swoją półkę, to poniżej mój subiektywny przegląd pozycji obowiązkowych (testowany po raz trzeci) dla dzieci w wieku rok - dwa lata.

 

Bobo, Osterwalder Markus (najbrzydsza i najukochańsza książka świata) i ma jeszcze drugą część Bobo poznaje świat. Książka prosta jak drut - na stronie po dwa obrazki, pod każdym zdanie opisu. Naprawdę może budzić wątpliwości natury estetycznej, jednak jest najbardziej "zużytą" książką w domu. Czytana i oglądana od początku do końca i od końca do początku. Nieraz się zastanawiałam baaaardzo głęboko, co w niej takiego jest. Chyba ta prostota wygrała.

Seria o Babo, Benjamin Chaud, Eva Susso
Seria o Pomelo, Chaud, Badescu
To ten sam rysownik, jest świetny. Seria o Babo, maluchu, który ma trójkę rodzeństwa - prosta, ładna i wiele w niej dźwięków "tup tup", "szastu prast". Natomiast seria o Pomelo... mistrzostwo! Piękny jest samo Pomelo - słoń ogrodowy, a jego filozoficzne podejście do życia, cudowne. Zachwyca dzieci i dorosłych. Trzy lata temu musiałam go szyć, bo był wymarzonym prezentem urodzinowym....


Seria o Panu Kłapie, Jo Lodge - grube tekturowe kartki, wyraźne kolory. Na końcu każdej książki Pan Kłap wyskakuje w 3D (niestety przy trzecim dziecku nie mam już nawet co kleić ;)

Ela i Olek, Katarina Kruusval - to też seria, początkowe małe książki z twardymi kartami, potem już historyjki z dużymi obrazkami. Bardzo ładne delikatne rysunki.

Gałgankowy skarb, Zbigniew Lengren - klasyka. Cudowne wyraźne, proste rysunki i sam wierszyk, który dotąd w głowie mam.

Opowiem ci mamo... co robią auta Brykczyński Marcin, Nowicki Artur z tej serii jest też książka o żabach, mrówkach, czy pająkach. Forma wydania sugeruje, że to książka dla maluchów, ale i w wieku 3 i 4 i nawet 5 lat budzi zainteresowanie. 
Do tego można dokupić duże bloki z kolorowankami/zadaniami, ale to już raczej poziom trzylatka co najmniej ;)


Kicia Kocia Anita Głowińska, to seria książeczek - zarówno na twardych kartkach, jak i dłuższych historyjek na cienkich. Mojego serca sama bohaterka jakoś nie podbiła, ale widzę, że Najmłodszej wpadła w oko.


No i wszelkie książki do patrzenia. Raczej większe skupienie pojawi się bliżej drugich urodzin, ale już teraz jest zainteresowanie. W tym wieku nadal łatwiej się ogląda te, gdzie jest mniej szczegółów nachodzących na siebie, a obrazki są wyraźne i kontrastowe. 

U nas sprawdza się np. duży atlas świata na twardych kartach, gdzie są małe rysunki zwierząt. Taki z otwieranymi okienkami też się bardzo podoba, ale to jeszcze nie wiek, który pozwoli okienkom przetrwać ;)

Książki z serii Mam oko, czy Na budowie, W mieście/Na wsi itp, to raczej trochę później - raczej dla dwu-trzylatka. Mizielińscy, Mam oko na miasteczko (seria) 

Zanim jednak o tym, co później, to o tym co przed... czyli małe książeczki z twardymi kartami.


Już półroczne dziecko się nimi zainteresuje, bo można je jeść, gryźć i ślinić. I takie ich zadanie, i to mają przetrwać, ale uwaga nie przesadzajcie z ich ilością ;) Zaczniecie niestety przesadzać później... u mnie skończyło się tak, że książki trójki małych dzieci wygoniły dorosłe książki i zajęły wszystkie regały, a ja... no cóż, musiałam się przesiąść na Kindle ;)




Etykiety: ,