Do zrobienia tych ozdób wystarczą: papier, nożyczki, klej (lub zszywacz).
Jeśli osoba wykonująca obsługiwać nożyczek jeszcze nie potrafi, no to się nauczy ;) Krótki przegląd nożyczek:
- bardzo bezpieczne (te pomarańczowe, w ogóle nie ostre, ale tną - tylko trzeba idealnie prostopadle trzymać papier, za to świetne są do nauki trzymania nożyczek w jednej ręce, a nie na ogrodnika z sekatorem),
- trochę bezpieczne (te żółte, mają plastikową obudowę, która chroni przed wbiciem sobie w coś ostrza, tną całkiem nieźle),
- tzw. przedszkolne (te z czerwoną rączką, nożyczki z blokadą, która nie wiem do końca jak ma chronić, bo moje dzieci robią z nimi co chcą ;)
- tzw. szkolne (dłuższe i ostrzejsze)
Tak jak wspominałam, najpierw trzeba opanować technikę trzymania nożyczek jedną ręką ;)
Pierwszą bardzo prostą techniką jest wycinanka z harmonijki. Składamy papier w harmonijkę i wycinamy kształt pamiętając, żeby dotykał obu krawędzi ze zgięciami (dzięki temu kolejne kształty się łączą).
Może też wyjść maska Zorro z Cepelii...
Jeśli nożyczki się znudzą, to harmonijkę można potraktować igłą i nitką.
Zaś boki skleić ze sobą klejem lub zszyć zszywaczem.
To dobra baza zarówno do ozdób na choinkę, jak i do kotylionów.
Inna prosta technika, to budowanie z łezek. Paski papieru sklejamy i powstają łezki.
Można je kleić ze sobą w dowolnych konfiguracjach. Ładniej wygląda zszyte igłą i nitką, ale szycie dla czterolatki to mniej więcej tak, jak nożyczki dla dwuipółlatka...
Oraz kombinacja łezek i harmonijki, czyli pipaszek...
Udało nam się na razie nie robić tradycyjnego łańcucha z kółek ;)Etykiety: Boże Narodzenie, czterolatki, ćwiczenia w pacianiu, DIY, malowanie na szkle, papier, przedszkolaki, trzylatki