Kiedy się wyrośnie z ukochanej koszulki lub znajdzie się idealną... ale w złym rozmiarze, to można ratować sytuację wykorzystaniem jedynie obrazka czy napisu z koszulki.
W tym wypadku znalazłyśmy koszulkę idealną "na ciuchach", ale w rozmiarze 74 ;)
- Obrazek wycięłam z dużym zapasem.
- Naprasowałam na flizelinę - błyszczącą (klejącą) stroną do tyłu kaktusa. Ponieważ kaktus jest mocno "plastikowy" prasowałam przez cienką szmatkę.
- Wycięłam dokładniej aplikację po naprasowaniu - dzięki temu brzegi już się nie zwinęły ani nie postrzępiły.
- Aplikację można naprasować na koszulkę przy użyciu kleju do tkanin w proszku - tania sprawa ale dość brudząca, klej się sypie dookoła, żelazko się klei... ;) można przyszyć maszyną - warto przeprowadzić próbę - zbyt gęste szycie spowoduje, że aplikacja będzie się "wybrzuszać" a zbyt rzadkie nie będzie estetyczne. Obszycie jednak daje ładny wygląd i powoduje, że aplikacja jest trwała. Można też użyć flizeliny dwustronnej. Po naprasowaniu aplikacji na flizelinę, zdejmujemy z drugiej strony papier i naprasowujemy na koszulkę. Najszybsza i najczystsza metoda ;)
Przychodź lato ;)
Etykiety: DIY, recykling, szycie