Bezpieczne bombki - czyli pompony dobre na wszystko

Byliśmy na warsztatach szkolnych, na których dzieci przygotowywały ozdoby świąteczne na kiermasz. Dekorowanie pierniczków (większość z nich dzieci od razu zjadały), malowanie szyszek, dekorowanie szklanych bombek (w miarę na bieżąco udawało się zamiatać), lepienie choinek z makaronu itd... Były też motki włóczki i tekturowe kółka. Na bałwanki. Nie cierpię przeciskania włóczki przez te małe dziury w kółkach, a jak już zrobiłam jednego pompona, to mi córki zabrały i tyle go widziałam.

W związku z tym dzisiaj w domu zarządzili produkcję pomponów na choinkę. Ponieważ kupiłam sobie kiedyś takie fajowe kółka w Tigerze, to poszło ekspresowo i dzieciaki same sobie pomponiły. Kiedyś popełniliśmy takie kurczaki na Wielkanoc, ale metodą tradycyjną ;)



Kółko do pomponów, to dwie obręcze, które nakładamy na siebie - tak samo jak kółka z tektury. Przewagą takich gotowych kółek jest to, że mają zawiasy, które pozwalają na czas okręcania włóczką rozłożyć je na prosto. Dzięki temu możemy nawijać sobie nawet z wielkiego motka ekspresowo wywijając nadgarstkiem ;) 

 Nawijamy według naszej wyobraźni, byle nie za mocno naciągając nić, bo wtedy na "wystrzelą" włókna przy rozcinaniu. Po nawinięciu, obręcze łączymy zawiasami i mamy eleganckie kółko.


Ostrożnie rozcinamy włóczkę dookoła. Między obręcze wkładamy nić, którą mocno ściągamy i zawiązujemy. Jeśli nić czy tasiemka będzie długa, to od razu mamy zawieszkę do pompona. Po zawiązaniu zdejmujemy obręcze. Pompona stroszymy i przycinamy ewentualne wystające nitki.


Dzieciaki się wciągnęły ;)


Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby im dokleić oczka, doszyć uszy albo skrzydła z filcu.... zszyć dwa i doczepić marchewkę...

Etykiety: , , ,