Przegoniłam się w ten weekend po różnych imprezach dla dzieci. Najstarsza szukała głównie opcji "gdzie można coś porobić", czasem ciągnęła ze sobą Młodszego. Do robienia lalek z włóczki nie dał się zagonić, więc została tam sama. Lalę zrobiła, Najmłodsza od razu taką chciała... więc poprosiłam Najstarszą, żeby mnie nauczyła. Pękała z dumy, wszystko mi wytłumaczyła, i poprosiłam, żebym wrzuciła na tę moją stronę, żeby dzieci mogły też takie porobić, bo to takie proste... To wrzucam ;)
Potrzebujemy dwóch włóczek - na ciało i na włosy. Włóczkę "na ciało" obwiązujemy dookoła krótszej krawędzi tektury, czy teczki A4. Myślę, że z było to na szerokość palców dorosłego i z jednej strony na grubość ok. pół centymetra.
Ściągamy ostrożnie, żeby nie zaplątać, związujemy główkę z jednej strony, a z drugiej rozcinamy.
Dzielimy włóczkę na 4 części. Z 1 i 4 pleciemy warkocze na dwie ręce. Obwiązujemy brzuszek, no bo inaczej nogi będą wyrastały z szyi. Z części 2 i 3 pleciemy warkocze na nogi. Nadmiar włóczki, czyli palce, przycięłam.
Teraz czas na włosy. Znów okręcamy włóczkę na węższej krawędzi A4 (włosy długie). Ja okręciłam na małej książce i są krótkie. Włóczki bierzemy zdecydowanie mniej niż na ciało, myślę, że wystarczy nawet 20 okrążeń albo mniej. Moja lala ma za gęste te włosy ;)
Sukienka to prostokąt materiału z dziurą na głowie przewiązany wstążką.
Oczy lali z warsztatów są zrobione z zatrzasków, można też przyszyć guziki. Ponieważ moja lala była dla Najmłodszej, to oczy wyszyłam czarną nitką.
Lala jest miękka, miła w dotyku, można ją miętolić, spać z nią, zakopać w piaskownicy (?!)...
Poza tym cały czas pękam z dumy, że to Najstarsza nauczyła mnie tego :)
Etykiety: DIY, lalka, niemowlak, przedszkolaki, szkolniaki, zabawki