Tyle, że uszyta miała być tylko okładka, bo sam zeszyt już był.
Okładka miała być w kwiatki i zapinana na guzik. Też w kwiatki. I z kieszonkami, na kredke i naklejki.
Jedyna łączka, jaką miałam, to cienka dzianina. Zdecydowanie wolałabym mieć płótno. W związku z tym ze najpierw podprasowalam ją flizeliną.
Doszylam kieszonki, i zszylam tak, żeby można było wkładać i wyjmować zeszyt w środek. Na koniec guzik i zapięcie.
Trzeba to było zrobić przed zaszyciem boków, ale kilka akrobacji i się udało ;)