Prezenty świąteczne cz. 2 - ciasteczka

Zawsze piekłam przed Świętami tonę kruchych ciasteczek - choinek, gwiazdek... i te niezliczone ilości, udekorowane lukrem, czekoladą, zamykałam w blaszanych pudełkach. Ślicznie to wyglądało, ale mało kiedy udawało się to wszystko przejeść...

Potem zaczęłam produkcję rozdawać w ramach prezentów, a dwa lata temu ciastka robiłam już wspólnie z córką.


Ciastka razem dekorowałyśmy, zabawa była przednia, bałagan też ;) ciasteczka zapakowałyśmy w arkusze celofanu - po kilka sztuk, zawiązałyśmy czerwoną kokardką i takie paczuszki powędrowały do pań w przedszkolu, wszystkich członków rodziny, różnych znajomych - słowem do wszystkich, których masz ochotę obdarować... ale kiedy ich policzysz, to wychodzi taka liczba, że nawet pomnożona przez 5 czy 10 złotych daję dość dużą kwotę ale też niepotrzebny ból głowy - pod tytułem - co dać ;) a szkoda na to czasu i energii, lepiej się mocno uściskać i wspólnie schrupać pana ciastka...

Dla tych, którzy boją się, że czasu za mało - można poświęcić cały długi wieczór na wałkowanie, wykrawanie i pieczenie - samemu, a z dzieckiem usiąść następnego dnia i dekorować. Jeśli robienie ciasteczek jednak jest zbyt pracochłonne, to polecam inne ciastka - na przykład owsiane, które wystarczy wykładać łyżka na blachę albo na krówki, czy blok czekoladowy - które można pociąć jak karmeli i też ładnie zapakować. Można też zrobić mieszankę orzechów i migdałów w karmelu... Dużo przepisów krąży w internecie - wiele ciekawych jest na blogu mojewypieki.com

Widziałam już na allegro pierwsze świąteczne torebki na ciastka, pewnie pojawi się ich z czasem więcej. Można też kupić folię - taką jak do kwiatów/celofan - i w nią pakować. Opakowanie będzie tu bardzo istotne, od niego zależy, że kilka ciastek, którymi chcemy kogoś poczęstować, zamieni się w śliczne małe dzieło, które jest oryginalnym prezentem :)

Etykiety: , ,